W świecie tenisa wrze po tym, jak Jannik Sinner, wschodząca gwiazda włoskiego tenisa, zatrudnił byłych członków sztabu trenerskiego Novaka Djokovica. Kontrowersja zyskała nowy wymiar, gdy żona serbskiego mistrza, Jelena Djokovic, jasno zadeklarowała, że nie zamierza „odpuścić”, zwłaszcza po tym, jak sprawa nabrała rozgłosu w kontekście niedawnej afery dopingowej.
Wydarzenia nabrały tempa, gdy Sinner ogłosił, że wzmocnił swój zespół o osoby, które wcześniej współpracowały z Djokovicem. Decyzja ta wywołała szok w środowisku sportowym, zwłaszcza że doszło do niej tuż po zakończeniu głośnej afery dopingowej, która wywołała burzliwe dyskusje wokół kariery Djokovica.
Jelena Djokovic, zawsze lojalna wobec męża i jego zespołu, wyraziła swoje niezadowolenie w mediach społecznościowych, sugerując, że nie pozwoli, aby były sztab męża przyczynił się do sukcesu innego zawodnika, zwłaszcza w kontekście tak kontrowersyjnych wydarzeń.
“To nie jest zwykła sytuacja,” napisała Jelena. “Nie zamierzam się poddać, szczególnie w obliczu tego, co zaszło. Wiele jeszcze przed nami.”
Dopingowa afera, w której nazwisko Djokovica pojawiało się w tle, dodała tylko pikanterii całej sytuacji. Choć Novak nie był bezpośrednio zamieszany, cała sytuacja mocno nadwyrężyła wizerunek serbskiego mistrza. Teraz, gdy jego byli współpracownicy pracują dla rywala, sytuacja staje się jeszcze bardziej napięta.
Dla Sinnera to krok w stronę rozwoju, a dla Djokovica i jego obozu – prawdziwy test lojalności i relacji w tenisowym świecie. Czy konflikt ten wpłynie na dalsze relacje między zawodnikami i ich sztabami? Jedno jest pewne – Jelena Djokovic nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.